Dawno, dawno temu... Zanim narodzili się Spiritus i Materia, światem rządziły dwa pradawne bóstwa - Chaos i Cosmos. Chaos był okropnym tyranem, tworzył setki jak nie tysiące potworów, które wędrowały po ziemi, lądzie i powietrzu niszcząc każdą rzecz jaka tylko napatoczyła się na ich drogę. Niszczyły wszystko, roślinność, teren, niektóre zdolne były nawet do kompletnej destrukcji pogody. Cosmos, która rządziła tymi ziemiami nie mogła patrzeć jak jej piękne twory są sprowadzane do niczego innego jak zwykłej pożywki dla demonów. Nie umiała walczyć, jej moce nie były stworzone do tego by krzywdzić. Mogła tylko odwrócić się do Kryształowego Rdzenia Świata i prosić go o pomoc w walce z Bogiem, który niszczył wszystko na czym jej zależało. Oboje mieli takie same prawa do tego Świata, jednak przez ideologię Chaosa, nie było możliwości by żyć w pokoju. Rdzeń odpowiedział w końcu na jej błagania i wtedy właśnie z nieba spadło pierwsze światełko. Pierwszy Wojownik Światła pojawił się w Świecie Konfliktu. Było ich coraz więcej, a Cosmos mogła cieszyć się wsparciem by ratować ukochaną krainę. Jednak Chaos również zdołał wezwać pomocników. Wojownicy z różnych światów walczyli ze sobą by ostatecznie pokonać Boga Chaosu. Jednak Cosmos poświęciła swoje życie by odbudować świat i odesłać swoich sojuszników do ich światów. Wiele lat po tym, narodzili się Spiritus i Materia. Kolejni strażnicy świata, potrzebni by ten mógł istnieć. Tym razem jednak Materia nie była w stanie znieść obecności przeciwnika, który mógł w każdym momencie zniszczyć te ziemie. Zwróciła się do Kryształowego Rdzenia o pomoc i otrzymała ją w takiej samej postaci jak jej matka. Wojownicy zaczęli napływać do świata, który zaczął żywić się i istnieć dzięki ciągłej walce. Rdzeń należący do Materii i Rdzeń należący do Spiritusa zaczęły ściągać do tego świata nie tylko wojowników, ale i miejsca z ich dawnych domów. Wszędzie teraz wiszą wyspy i ciągle przybywa nowych. Kto wie, czy ten konflikt w ogóle się zakończy?
