Thunder Plains

To długa ścieżka prowadząca do zimnych i nieprzyjemnych terenów Spiry. W zasadzie już tutaj robi się niebezpiecznie bo nad tym terenem burza nigdy nie znika. Z deszczem czy bez, pioruny walą na lewo i prawo i nawet mimo licznych piorunochronów, wciąż mogą trafić wędrowców. Całe szczęście nie robią one zbyt wielkiej krzywdy, ale na pewno do najprzyjemniejszych doznań to nie należy. Trzeba mieć się ciągle na baczności bo po błysku zostają jedynie sekundy na zrobienie uniku. To miejsce na pewno nada się idealnie do treningu waszej zwinności jak i naładowania sprzętów elektrycznych. W razie czego można się zawsze schować pod wszędobylskimi kamieniami albo ulokowanej w połowie trasy.

Padający deszcz zmoczył mi całe pierze, a wilgotny strój nieprzyjemnie przylegał mi do ciała, lecz nie przeszkadzało mi to. Ważniejsze było dla mnie wyczuć idealną chwilę, aby uniknąć pioruna nim uderzy we mnie. Mój ukochany dostałby zawału gdyby zobaczył co ja najlepszego wyprawiam, więc celowo go zgubiłam. Powinnam mieć, choć chwilę czasu, by poćwiczyć moją zwinność. Trenowanie z nim niestety nie daje zamierzanych efektów. Nie stara się i nawet nie próbuje mnie uderzeć jakby jeszcze wierzył, że we mnie trafi jeszcze. Tutaj przynajmniej burza nie nie traktuje mnie ulgowo.

Lavena nie mając nic ciekawszego do roboty udało się w owo miejsce, ciągły deszcz, pioruny i grzmoty, na dodatek ponura aura, wolała by płonące pogorzelisko, aczkolwiek to też się nada i było jedną z jej wizji tej krainy jak już z nią skończy, ze swoją włócznią nie rozstawała się nigdy i tak też było tym razem a zmoczone ubranie nie przeszkadzało jej w najmniejszym stopniu, dyskomfort towarzyszył jej całe życie. Wtedy też zobaczyła nietypowo ubraną dla niej postać, widząc, że celowo unika piorunów zaintrygowała ją, Lav ich się nie bała, ba, bezczelnie jakby drwiąc z nich skakała po owych wszędobylskich kamieniach aż w końcu znalazła się blisko niej, górując nad nią zarówno wzrostem i przez stanie na kamulcu, nie odzywała się mimo tego i czekała reakcji.

Skupiona nawet nie zauważyłam kiedy zjawiła się białowłosa kobieta o lisich ogonach. Deszcz i gromy zagłuszały mnie, a nie mogłam sobie pozwolić choćby na sekundę rozproszenia. Nowo przybyła Dragoonka długo się musiała naczekać nim ją dostrzegłam. Niestety mój wzrost i fakt, że stała na wysokim kamieniu utrudniło mi jej zauważenie. No i byłam pewna, że nikt się tutaj nie zjawi. Otaksowałam ją wzrokiem, by ocenić swoją sytuację. Od razu skreśliłam opcje zamachu na mnie w końcu gdyby chciała to zrobić to już dawno by to zrobiła. Nie jest też z mojej rasy więc ani trochę jej nie ufam, a brak u niej też typowo ludzkich cech ciała nie skreśla jej z mojej listy komu wbić ostrze w gardło. Oczywiście nie jestem skończonym kretynem jak Jeevan, żeby od razu rzucać się jak wściekły pies. Nie podoba mi się ani trochę jej obecność, ale też nie chcę narazić się. Nie mam pojęcia jak bardzo jest silna, a sądząc po fakcie, że również omija pioruny bez problemu nie mogę jej lekcewarzyć.
-Um... hej? - Ugh, lata rozmawiania tylko z jedną osobą zrobiło swoje. Nawet nie wiem jak zachować neutralną rozmowę. Choć dobra okazja bym podszkoliła się z walki, a przy okazji poznam te młodą kobietę. -Chcesz może jakiś sparing czy coś?

Lisica na wzmiankę o sparingu tylko się uśmiechnęła, nie widziała jej wcześniej, ani także podczas spotkania z tymi bożkami, więc musiała być nowa, co oznaczało, że ma nad nią sporą przewagę. Mimo to przełożyła włócznie do prawej ręki i wzruszyła ramionami, jeśli chce to nie ma problemu.
- Jeśli tego naprawdę chcesz, to proszę bardzo, ale nie licz nie żadną taryfę ulgową i nie zawaham się cię zabić -
Była szczera do bólu, na dodatek ten maniakalny uśmiech, który wstąpił na jej twarz, oj zdecydowanie coś było z nią nie tak, a konkretnie to wszystko, ale kto wiedział ten wiedział.

Ha! Uniknęłam śmierci tyle razy, że traktuje to już jako przyjacielską przepychankę. Nikt nie ma prawa pozbawić mnie życia i wiele razy się ludzie o tym przekonali. Uśmiechnęłam się lekko drwiąco z Dragoonki.
-Mam taką nadzieję. - Zaszczebiotałam wesołym tonem. Nie ma nic lepszego niż walka na poważnie.
Nie będę się bawić w odliczanie. Rzuciłam wpierw zaklęcie Thunder prosto w Dragoonkę. Oby to ją zmusiło do chociażby zejścia. Odskoczyłam przy okazji do tyłu w razie czego gdyby sama wystartowała wcześniej i jeszcze raz rzuciłam Thunder. Jeśli moja pewność siebie nie będzie moją zgubą może mi się uda. Doskoczyłam w kierunku przeciwniczki, by drasnąć ją sztyletem.

Lav nie przestając się uśmiechać pierwsze co to rzuciła zaklęcie Aero w swoją przeciwniczkę a następnie wyskoczyła do tyłu w powietrze, po chwili korzystając ze smoczego żagla i skrzydeł swojej włóczni rzuciła ją prosto w przeciwniczkę, nie miała zamiaru bawić się w walkę z bliska i chciała korzystać z przewagi zasięgu swojej broni.

Obydwie wojowniczki postanowiły zacząć od rzucenia zaklęć. Thunder trafiło, zadając całkiem niezłe obrażenia (- 36 HP dla Laveny), podczas gdy Aero zupełnie zdmuchnęło Velikę z nóg (-50HP dla Veliki) co było całkiem przydatne, jako że przez to zwianie do tyłu i skok, udało jej się uniknąć włóczni lisicy. Jej kolejny Thunder niestety nie wypalił Nie była gotowa na rzucenie tego czaru jeszcze raz co nieco ją wymęczyło. Ostatecznie, młoda zabójczyni spróbowała jeszcze ataku z bliska, musiała przebiec przez deszcz, aby użyć swego sztyletu... Niestety, lisica była dosyć wytrzymała i pomimo szybkich ruchów, obrażenia były prawie znikome (-13 HP dla Laveny)

Wynik walki na razie:

Velika:
HP: 50/100
MP: 50/100
- Nieco przewiana i zmoknięta.
- 2 tury do kolejnego użycia Thunder
- Osłabiona przez dużą stratę HP

Lavena:
HP: 151/200 (76%)
MP: 128/150 (85%)
- Dziwne uczucie po porażeniu prądem podczas bycia zmokniętą.
- Lekkie cięcia na ubraniu przez sztylet.
- 2 tury do kolejnego użycia Aero
- Musi odzyskać włócznię.

Mój start wydawał mi się perfekcyjny. Pomyślnie trafiłam piorunem w moją przeciwniczkę, a deszcz tylko podwoił szkodę. Jednak silny podmuch powietrza, który zwalił mnie z nóg zabolał bardziej niź się spodziewałam. O wiele bardziej. Chciałam jeszcze raz użyć Thunder, lecz nie miałam już sił, by rzucić czar. Mimo masywnych obrażeń rzuciłam się na Dragoonkę pomyślnie raniąc ją. Ale za to na moją korzyść była głupota białowłosej by rzucać swoją bronią przez co nie ma teraz czym mnie poważnie zranić.
Musiałam wpierw szybko zebrać sił więc duszkiem wypiłam Potion. Nie mogę teraz pozwolić wieloogonowej lisicy odzyskać włócznie dlatego postanowiłam wbić jej sztylet w nogę. Niech kuleje. Gdybym nie była taka mała pokusiłabym się zabrania jej broni, ale prędzej się z tym przewrócę.

Czując ukłucie w nodze uśmiechnęła się jeszcze szerzej, miała zapas mikstur, więc nie zawracała sobie głowy obrażeniami, dlatego też gdy tylko ta ją zraniła odepchnęła ją od siebie i skoczyła by dobyć swojej broni. Wyjąwszy ją z ziemi spojrzała na swoją przeciwniczkę i użyła Wybicie aby pozbyć się jednym celnym atakiem swojej przeciwniczki, to był jej można powiedzieć as w rękawie, jednak poza nim miała jeszcze jednego, dla którego nie piła potiona, jeszcze nie.

Potion odnowiło życie Veliki do pełna (+50 HP), atak sztyletem nie powiódł się, jako że kitsune odepchnęła ja nim miała szansę ją drasnąć, i zaraz po tym skoczyła w stronę swojej włóczni, by wraz z nią wzbić się w powietrze, aby zaraz po tym zadać potężny atak opadając na Velikę (-33 HP).
Lavenie udało uniknąć się obrażeń sztyletu, jednakże jej przeciwniczka uzdrowiła się, wyrównując nieco szansę. Chociaż czy jakiekolwiek istnieją kiedy walczy się z dragoonem?

Velika:
HP: 77/100
MP: 50/100
- Nieco przewiana i zmoknięta.
- 1 tura do kolejnego użycia Thunder
- Uzdrowiona dzięki potion

Lavena:
HP: 151/200 (76%)
MP: 103/150 (68%)
- Lekkie cięcia na ubraniu przez sztylet.
- 1 tura do kolejnego użycia Aero
- 2 tury do kolejnego wybicia.

Cholera jasna nie trafiłam jej, i jeszcze odzyskała włócznie. Na dodatek ja oberwałam jak ostatni frajer. Walka w zwarciu jednak nie jest dla mnie. Chyba zacznę doceniać tego głąba kiedy przekonałam się na własnej skórze, jakie to jest trudne. Może nawet i wynagrodzę mu to jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli.
Zostaje mi jedynie postawić na ataki magiczne. Nie czuje się jeszcze na siłach, dlatego skupiłam się teraz na unikach.

Lavena widząc jej reakcję uśmiechnęła się, uniki co? Dobra, zabawmy się, następnego ataku nie przeżyjesz... Toteż Lisica rzuciła się na nią z włócznią, nie miała zamiaru rzucać, przynajmniej jeszcze nie, skoczyła i zaatakowała ją z powietrza opadając wraz z włócznią na nią a jeśli tego uniknęła starała się jej dosięgnąć bronią w jakikolwiek sposób celując głównie w tułów.

Jeśli moja ptaszyna myśli, że tak łatwo mnie zgubi to się myli. Nie wiem co jej strzeliło do głowy by oddzielić się, ale niech wie, że dostanie nauczkę za to. Idąc za tropem jej piór znalazłem się w jakimś zamglonym miejscu spowitym burzą. Od razu połączyłem fakty gdy tylko piorun uderzył blisko mnie. Velika i jej obsesja na punkcie szybkości czego innego mogłem się spodziewać. Czemu po prostu mnie nie poprosiła, żeby ze mną potrenować? Czy ona mnie zdradza? Niech no ją tylko dorwę. Ilość piór zwiększała się, a więc zatrzymała się tutaj. Nim zdałem sobie sprawę, dostrzegłem ja i jakąś wywłokę. Walczyły. Momentalnie ogarnęła mnie złość. Zacisnąłem uścisk na moim mieczu i rzuciłem się w kierunku tego zmokłego psa w sukience. Chciałem białowłosą tu i teraz przebić mieczem. Nie obchodziło mnie czy mnie zauważy, czy nie. Chciałem jedynie jak taran w nią uderzyć i wbić miecz w ciało. Użyłem przy okazji swojej umiejętności Znawcy Walk, żeby zabolało jeszcze bardziej.

Wygląda na to że nowy wojownik dołączył do walki! Jednakże nim mógł wykonać swój ruch lisica już była w powietrzu i spadła na Velikę, dźgając ją (-26 HP). Od tych wszystkich obrażeń które przeżyła zaczęły się powoli robić rany. Kolejny potion by nie zaszkodził... gdyby miała jakiegoś. Na szczęście miała swojego wojownika w ciężkiej zbroi! Zaraz jego miecz trafił Lavenę, oddając jej za atak (-26 HP).
Walka się wyrównała nieco... albo po prostu stała się nieco bardziej interesująca.

Velika:
HP: 51/100
MP: 50/100
Limit: 15%
- Nieco przewiana i zmoknięta.
- Może znów użyć Thunder
- Uzdrowiona dzięki potion

Lavena:
HP: 125/200 (62%)
MP: 103/150 (68%)
Limit: 60%
- Lekkie cięcia na ubraniu przez sztylet.
- Może znów użyć Aero
- 1 tura do kolejnego wybicia.

Jeevan:
HP: 250/250
MP: 50/100
Limit: 0%
- 3 tury do kolejnego użycia Znawcy Walki
- New Challenger approaches

Momentalnie ciśnienie mi się podniosło gdy zobaczyłam tego kretyna. Po co on się pcha tutaj w ogóle przecież mi dobrze szło.
-Uciekaj kretynie! - Wrzasnęłam do niego by się nie wtrącał. Nie potrzebuje jego pomocy tutaj to tylko sparing przecież.
Czując sie jeszcze na siłach postanowiłam znowu użyć thunder, a następnie doskoczyłam w stronę lisicy, by wbić jej sztylet w ramię.

Wojownik co? No dobra, a więc gińcie. Tak przebiegały myśli lisicy, rozczarowała się nim, ledwo co ją drasnął, dlatego też natychmiast jak widziała lecący w swoją stronę piorun użyła Aero na swojej przeciwniczce a następnie gdy ta się zbliżyła nie miała zamiaru dać jej na to szansy i obrócić przeciw niej tak by wbić w nią swoją włócznię, najlepiej w pierś by dokonała swojego marnego żywota, w końcu to będzie jej pierwsza ofiara.

Po moim trupie Velika. Ślubowałem ją chronić do końca mojego życia i tak pozostanie. Wtrąciłem się pomiędzy tą lisią ladacznicą a Quetzalką, żeby brać ataki na siebie. Nie może ona zginąć, nie teraz kiedy tyle przeżyła. Idiotka dążąca do swojej śmierci. Pchnąłem swój miecz w stronę Dragoonki celując głównie w brzuch.

Obydwa czary trafiły po raz kolejny! Thunder poraziło wciąż przemoczoną Lavenę (-36 HP, +5% do limitu), podczas gdy Aero przedmuchnęło Velikę. Jeśli ta lisica jej nie wykończy, zdecydowanie zrobi to przeziębienie (-50HP, +10% do limitu). Prawdę mówiąc, już ledwie stała. Jednakże, nim kitsune mogła dokonać swój ostateczny cios, i nim Jeevan mógł przybyć z pomocą, Velika wbiła swój sztylet w ramię napastniczki, zadając przy tym dosyć... znikome obrażenia (-13 HP, +5% do limitu), jednakże umożliwilo to Jeevenowi na atak prosto w brzuch, za krytyczne obrażenia! (-26 HP, +10% do limitu).
Wyglądało na to że powoli są bliżej wygranej, ale Velika była na skraju wyczerpania...

Velika:
HP: 1/100
MP: 50/100
Limit: 25%
- Bardzo przewiana i zmoknięta.
- 2 tury do ponownego użycia Thunder Thunder
- Krytyczna Kondycja

Lavena:
HP: 50/200 (25%)
MP: 81/150 (54%)
Limit: 80%
- Lekkie cięcia na ubraniu przez ataki sztyletu.
- 2 tury do Aero Aero
- Może znów użyć wybicia
- Aktywowano Smoczą Duszę (Lavena czuję się znacznie silniej, pomimo ran.)

Jeevan:
HP: 250/250
MP: 50/100
Limit: 0%
- 2 tury do kolejnego użycia Znawcy Walki

Byłam już na skraju życia i śmierci. Cokolwiek nie zrobię skończy się jedynie moją śmiercią. Zostaje mi tylko polegać na Jeevanie. Używając swoich resztek sił postanowiłam się ukryć za jednym z kamieni. Mam nadzieje, że Jeevan da radę odwrócić jej uwagę. Jeśli mnie ona znajdzie ostatnim tchem rzucę się w jej stronę byle wbić sztylet w jej ciało.

Widząc jak dziewczyna ucieka prychnęła tylko pogardliwie i spojrzała na wojaka przed sobą, z nim zdecydowanie będzie więcej zabawy, toteż widząc jak tamta ucieka zamarkowała rzut, składając ciało do niego, aczkolwiek w ostatniej chwili przerwała czynność i wbiła oburącz włócznie mu w brzuch, następnie zaś skorzystała z Wybicie podskakując wysoko do góry tylko po to by zaraz opaść na rycerzyka ponownie wbijając w niego włócznię, tym razem chciała trafić w pierś, następnie odskoczyła do tyłu i na szybko wypiła jeden Potion aby uleczyć swoje HP, straci zwiększone obrażenia, ale nie chciała nadto ryzykować, zresztą, stać ją.

Widząc, że Velika ucieka z podkulonym ogonem ulżyło mi. Może się nauczy teraz, żeby nie pchać się do walki. Widząc, że ta lampuciara chce wbić mi swój patyk z brzuch odskoczyłem do tyłu by mnie nie sięgnęła. Szybko użyłem swojej umiejętności Grubej Skóry aby tak silnie nie oberwać. Spróbowałem ponownie staranować białowłosą wystawiając miecz przed siebie, aby się nabiła na niego.

Unik nie udał się. Lisica trafiła włócznię w swój cel. Gdyby nie zbroja, prawdopodobnie zabolałoby o wiele bardziej. Chociaż i tak bolało (- 24 HP, +5% limitu), zaraz potem rzuciła się na niego z wybiciem, akurat jak ten aktywował swoją grubą skórę Jego gruba skóra, nie miała zbytnio szansy z włócznią (-30 HP, +5% do limitu.). Momenty potem wykonał kontratak, który... Nie zadał zbyt niesamowitych obrażeń (-13HP, +5% limitu).
Na samo zakończenie, jak naprawdę wredny Boss, lisica postanowiła wypić potion, które przywróciło ją do pełni zdrowia (+200 HP). Co prawda straciła ten przypływ nagłej siły, ale teraz pożyję dłużej, by móc mordować dalej.

Velika:
HP: 1/100
MP: 50/100
Limit: 25%
- Bardzo przewiana i zmoknięta.
- 1 tura do ponownego użycia Thunder
- Krytyczna Kondycja

Lavena:
HP: 200/200 (100%)
MP: 56/150 (37%)
Limit: 85%
- Lekkie cięcia na ubraniu przez ataki sztyletu.
- 1 tury do Aero
- 2 tury do Wybicia
- Dekatywowano Smoczą Duszę przez Potion

Jeevan:
HP: 196/250 (78%)
MP: 25/100
Limit: 10%
- 1 tura do kolejnego użycia Znawcy Walki
- 1 Tura grubej skóry (W następnej rozpocznie się Cooldown)

Skoro dziewczynę miała z głowy czas było skupić się na jej chłoptasiu, dlatego też gdy tylko zadał jej ostatni cios zaszarżowała na niego przeskakując nad nim a następnie gdy był do niej plecami odwróciła się i z wyskoku zaatakowała go od tyłu tak szybko by nie miał możliwości się obrócić i obronić.

Lisicy udało się przeskoczyć nad wojownikiem, i nim ten miał czas na reakcję, powaliła go. Stracił przytomność, ale jeszcze żył. Obydwoje żyli... ale w kiepskiej kondycji (HP Jeevana i Veeliki to 1%)
Tymczasem lisica... ta walka, pomimo bycia trochę jednostronną dała jej nieco doświadczenia (+ 50%). Mogła stąd odejść.
Jako że wątek ciągnie się za długu i 2/3 uczestników walki nie odpowiada, za decyzją administracji, walka jest skończona.