Podróż nie zajęła ci dużo czasu, a mury tej wioski nawet z daleka były niezwykle dobrze widoczne. Ogromna brama, a nad nią strażnica z zaledwie paroma strażnikami, mogły robić wrażenie, że ktoś tutaj się w robocie obija... albo dzieje się coś ważnego w samej wiosce. Tak czy siak przechodząc przez bramę zaczepiło cię dwóch strażników, jednak nie byli to ludzie, a humanoidalne stwory które tylko ledwie ich przypominały. Miały na sobie dziwne stroje, mogło ci to przypominać sutannę, tylko cała była pokryta jakimś metalem, co dawało wrażenie płynnej stali. Ciekawe jaką wytrzymałość miały się w rzeczywistości ?
- Zatrzymaj się podróżniczko! - Powiedział jeden z nich miłym i uprzejmym głosem - Nie kojarzę cię, a zgodnie z rozkazem, mamy nakaz zatrzymywać i przeszukać wszystkich którzy wchodzą... - Mówił, gdy wtrącił mu się drugi.
- Skończ gadać! A ty wyskakuj tu ze wszystkich świecidełek i ostrych narzędzi... oraz gadaj po co tu jesteś! - Rozkazał uśmiechając się złowieszczo, pokazując ci swoje ostrza założone na coś co wyglądało jak palce. Ewidentnie miał ochotę cie nimi potraktować. Na co ten drugi tylko pokręcił głową. To małe zamieszanie zwróciło uwagę kilku oczu, a w tym postaci w ciemnym płaszczu, która zaczęła powoli zmierzać w waszą stronę.