Zlecenie #8 - Czymże jest wspomnienie, jeśli nie rozmazanym obrazem...

Maleters nie był zbyt przejęty duchami. Nie miał nawet pojęcia czym są! Ale myszy? Udało mu się już w tym świecie kilka upolować i dawno nie miał takiej frajdy! Gdy dotarł do opuszczonego domu zaczął węszyć za zapachem tych niewielkich gryzoni z szybko bijącym sercem. Cóż. Niedługo nie będzie bić tak szybko. Poza tym od czasu do czasu lubił przybliżyć sobie szkiełko do oka, by sprawdzić jak się przez nie widzi. Pamiętał że w swoim świecie widział kilku ludzi z szkiełkami przy oczach. Może to coś takiego? Będzie musiał znaleźć drugie takie... ale na razie wolał skupić się na badaniu okolicy. Czy coś się tu wyróżnia? Czy jest tu coś interesującego?
Dobra, ostatnie pytanie jest nieco niepotrzebne. Dla niego wszystko było interesujące. Mógłby znaleźć tu starą gofrownicę i badać ją jak jakieś narzędzie tortur starożytnego imperium.

Tajemnicze domostwo z ogłoszenia to tak na prawdę była ogromna i bardzo zaniedbana willa. Wyrośnięte rośliny, uszkodzone ściany, odpadający tynk, ledwo trzymające się zawiasy od drzwi, wybite szyby u okien... w dużym skrócie ruina. Ewidentnie jeśli ktoś mieszkał w tym domu, to już dawno przestał o niego dbać. Przed domem znajdował się ogród, który w dalekiej przeszłości mógł zapraszać do willi, jednak teraz zarośnięty jedynie odstraszał nieproszonych gości. Podchodząc bliżej domostwa, gdzie znajdowały się drzwi wejściowe, te rzuciły ci się w oczy, ale nie kolorem czy poziomem zniszczenia, a kątem pod jakim stały. Zdecydowanie nienaturalne dla ludzkich budowli, nie mówiąc o tym, że były już uchylone. Jednakże podczas zbliżenia się do posiadłości usłyszałeś ciche "pisk!". Bardzo dobrze ci znane, do tego stopnia, że nigdy byś tego nie pomylił z niczym innym. Mysz! Przeglądając od czasu do czasu swoje magiczne szkiełko nie odkryłeś niczego nowego. Wszystko co widziałeś przez niego było takie same jak w rzeczywistości.

Mysz! Instynkty zaraz wyprzedziły myślenie. Włócznia szybko pognała w stronę pisku, jakby jakaś magiczna siła pchała ją, a nie zwyczajne łapy kota. Miał zamiar wykończyć ją szybko - przeszyć na wylot i zaraz zacząć rozglądać się za pozostałymi. Ciekawiło go co było za tymi drzwiami. Jak wyglądał środek? Jak na razie nie odwiedzał aż tyle budynków, więc praktycznie wszystko jest dla niego nowe. Gdyby miał wejść to pewnie by nawet łap nie wytarł... gdyby była wycieraczka. W takim stanie raczej jej nie będzie, ale nawet gdyby była to i tak by nie obchodziło bycie czystym. Na razie wolał po prostu połapać myszy. Nawet nos mu chodził, próbując zobaczyć jaki jest zapach tych myszy i czy może uda mu się wywąchać jeszcze jakieś. W końcu... będzie więcej niż jeden gryzoń... racja?

I pierwsza krew właśnie została przelana, a mysz nabita na włócznię. Podszedłeś pod drzwi, które ledwo trzymały się nawiasów. Prawdopodobnie delikatne pchnięcie sprawiłoby, że drzwi spadłby na ziemię. A co zobaczyłeś w środku... ruinę, zniszczone ściany i popękana podłoga oraz sufit, nie mówiąc już o wszelakiej roślinności która nieproszona rosła tutaj. Znalazłeś się w pokoju gościnnym, od którego prowadził długi korytach z jedną parą drzwi z lewej strony, a za nią zaczynały się schody na górę. Z kolei po prawej znajdowały się tylko 2 przejścia, a drzwi brak, tak samo jak zawiasów. Mogłeś poczuć również drżenie w swojej kieszeni, gdzie schowałeś kawałek szkła. Dodatkowo, wśród głuchej ciszy tego domostwa co jakiś czas mogłeś usłyszeć ciche "pisk" najpewniej należące go myszy, które dobiegało z końca głównego korytarza, było zbyt ciemno aby z tej odległości dostrzec co tam się znajduje, nawet dla ciebie.

Jeszcze może jego kocie oczy nie przyzwyczaiły się do ciemności, ale zaraz pewnie będzie lepiej. Na razie przygotowywał się by zaatakować kolejną mysz. Tą dalej w korytarzu. Miał płynnie ruszyć przed siebie nasłuchując pisków i innych dźwięków by nabić już drugiego szkodnika na swoją broń, jednakże drżenie w kieszeni sprawiło że zapomniał o całym planie. Zamiast tego postanowił wyjąć szkiełko i jeszcze raz przejrzeć je. Może coś od niego chciało? Postanowił najpierw spojrzeć przez szkiełko w ciemność. Może pozwoli mu lepiej zobaczyć? Tak działały takie szkiełka, racja?

Spojrzałeś w kawałek szkiełka, które delikatnie drżało. A to co w nim zobaczyłeś, mogło mocno cię zdziwić, gdyż w nim widziałeś również korytarz, ale czysty, zadbany z czerwonym dywanem oraz pięknym złotym żyrandolem, który dawał światło. Spojrzałeś poza szkiełko, na stary zniszczony i mocno zaniedbany korytarz, nic się nie zmieniło... aż nagle zerwał się silny wiatr wyrywając drzwi wejściowe, te poleciały na ściany i rozpadły się na kawałki. Poczułeś na własnej skórze, albo raczej futrze zimny, a może nawet lodowaty podmuch, który przeleciał przez korytarz otwierając drzwi na jego końcu. Następnie zniknął tak szybko jak się pojawił, a szkiełko przestało drgać. A pisków myszy które na chwilę się nasiliły, ucichły pewnie uciekając przed przedziwnym zjawiskiem.

Więc tak działo to szkiełko tak? Zmienia to co się widzi? Cóż, na razie to mu chyba nie pomoże. Może potem zajrzy do niego... Ale teraz chciał skupić się na zadaniu... czego niestety nie mógł zrobić bo myszy pouciekały! Starał się wychwycić ich zapach albo spróbowac usłyszeć w którą stronę poszły. Jeśli zmierzały w stronę nowo otwartych drzwi, to będzie mieć szansę nabić dwa gryzonie na jedną włócznię - wypełnić swoje zlecenie i zbadać to miejsce. Jeśli pobiegły w innym kierunku zaś, nic się nie stanie jeśli najpierw zbada inne części domu, racja? Ten pokój raczej nie ucieknie...